sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział XVII


"Stara miłość nie rdzewieje, tylko przysparza wielu kłopotów."



                   Rozchyliła ociężałe powieki. W jej myślach krążyły krótkie sceny ze wczorajszej rozmowy z Aleksem, ale jakoś nie mogły się zebrać w całość. Spojrzała na puste miejsce na łóżku obok niej i od razu domyśliła się, że zaspała. Noemi nie było w kołysce, więc szybko się ubrała i zeszła na dół do kuchni. Idąc słyszała, że ktoś brał prysznic w łazience na piętrze, a następnie coraz głośniejszą rozmowę Aleksa z Damonem. Mówili właśnie o regulacji gaźnika w Hondzie Damona, która była jego chlubą. Noemi siedziała na dywanie obok stóp Damona.
- Hej - odezwała się.
- Cześć - odpowiedzieli zgodnie. Spojrzała na córkę.
- Jadła już? - zapytała jakby od niechcenia.
- Karmiłem ją już. Wypiła całą butelkę - rzucił Damon i powrócił do rozmowy z Aleksem.
- Aha - tylko tak potrafiła skwitować ich obojętność na jej osobę.
Zjadła śniadanie i wymknęła z domu na chwilę, mając pewność, że Noemi jest przy Damonie. I Aleksie. Usiadła na schodku, przy werandzie, gdzie wczoraj, a raczej już dziś przeżyła straszny szok.
                     Poczuła w sobie dziwną pustkę, poczucie współczucia i smutku. Gdy przedtem patrzyła na bawiącego się Aleksa z Noemi, zrozumiała, że popełniła ogromny błąd nie mówiąc mu o córce. Mogła zadzwonić i wytłumaczyć swoją nieobecność i powód wyjazdu. Ale z drugiej strony, nie poznałaby Damona i już zapewne nigdy by z nim nie była. Dopadły ją wyrzuty sumienia.
Usłyszała skrzypienie drzwi wejściowych i odwróciła się, aby spojrzeć kto postanowił się nią zainteresować.
- Nawet nie myślałem, że jest tak bardzo do ciebie podobna - powiedział Aleks i usiadł obok niej, biorąc Noemi na kolana. Dziewczynce podobał się jej "nowy" tata.
- Oby nie miała takiego życia jak ja - szybko odpowiedziałam.
- Jest śliczna - powiedział z wielką czułością. Jego słowa przypominały jej, kiedy to Damon zobaczył pierwszy raz Noemi.
- Tak... śliczna - Oczekiwała tego, że zaraz zacznie prawić jej morały.
- Wczoraj chyba obydwoje byliśmy zbyt zszokowani, nie sądzisz? - Popatrzył na nią badawczo.
- Ach, tak. Też tak myślę - Wyrwała się z zamyśleń.
- I co zrobimy? - zapytał i lekko uśmiechnął się.
- Chciałabym abyś chwilę tu został, nie dla mnie ale dla Noemi. Chcę, aby znała swojego ojca. Myślę, że to dobre rozwiązanie. Teraz są wakacje, ja idę do szkoły od września, a jej przyda się prawdziwy ojciec...
- Aha. - Damon stanął jak wryty i odwrócił się.
- Ej czekaj! - zawołała za nim Gabi - Przecież wiesz o co mi chodziło! - oburzyła się.
- No to chyba nie wiem - powiedział, patrząc jej prosto w twarz.
Tym razem to Gabriellę zamurowało. Nienawidziła tego uczucia, gdy brakowało jej słów.
- Ty jesteś jej tatą przecież, i o tym obydwoje wiemy, ale Aleks też musi z nią przebywać! - wykrzyczała na cały dom.
Damon wyszedł z domu, mijając Aleksa z Noemi. Gabriella widziała, że wszedł do garażu, gdzie od rana koczował John. Do jej oczu napłynęły łzy.
- Zobaczysz, będzie dobrze... - podszedł Aleks i przytulił ją, trzymając na rękach małą.
Poczuła niezwykłą energię, które napłynęła od jej przyjaciela.
- Mam taką nadzieję - skomentowała patrząc w stronę garażu.
- Idziemy może na mały spacerek? - zapytał znienacka.
- Tata i Nina chyba już wstali, to zostawimy im Noemi i możemy iść.
Weszli do domu i zobaczyli ich śmiejących się.
- Ooo słońce, co taka bez humoru jesteś? - zapytał Adam.
- Ja? - udała zdziwioną - Coś ty. Mam prośbę, czy zajęlibyście się Noemi tak... - Zamyśliła się - Przez godzinę?
- Jasne, że tak! - powiedziała radośnie Nina.


~*~

- Nie chcę żebyście się kłócili przeze mnie. - Niespodziewanie wskoczył na ławkę i pociągnął Gabi za sobą.
- To nie twoja wina - próbowała mu wmówić. Pokiwała palcem grożąc.
               Letni ciepły wiaterek otulał jej ciało. Brązowe włosy latały na wszystkie strony świata tworząc aureolę. Gabriella czuła się dobrze, gdy Aleks o wszystko tak dbał. Wydawał się być jeszcze bardziej męski niż rok wcześniej. Natychmiast pomyślała o wściekłym Damonie i czar męstwa oraz niesamowitej urody jej byłego chłopaka minął.
- Zaraz będziemy musieli wracać - stwierdziła, patrząc na telefon.
- Już? - Aleks zrobił zdziwioną minę, jakby oczekiwał czegoś więcej.
- Chyba tak... - przeciągnęła się.
               Gabriella zauważyła, że Aleks ciągle się jej przygląda z zaciekawieniem. Zastanawiała się, czy on nadal tak naprawdę i głęboko ją kocha. Te myśli po jedno cieszyły ją, ale z drugiej strony przerażały. Przecież ona ma chłopaka, którego kocha. Czy to możliwe, że mogłaby kochać dwóch facetów?


Cześć :)
Przepraszam za opóźnienie i jeszcze taki króciutki(!) rozdział, ale przygotowania do 18 trwają. Jutro nadejdzie ten wyczekiwany dzień ;D Miłego czytania! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz! ;)